W dorosłość z FreeStyle Libre 2
Nie muszę się już tłumaczyć z cukrzycy!
Nawet w cukrzycy jest matematyka!
Dla mnie system FreeStyle Libre 2 jest na pierwszym miejscu. Uważam, że na rynku nie ma lepszego rozwiązania dla cukrzyków. FreeStyle Libre 2 bardzo szybko reaguje na zmiany poziomu cukru. Co minutę wysyła pomiary. To prawdziwy przełom, inne systemy robią to w dłuższym odstępie czasowym – mówi Anna, emerytowana nauczycielka matematyki z Katowic, która od 53 lat choruje na cukrzycę typu 1.
Jesteś emerytowaną nauczycielką matematyki. Czy nauki ścisłe przydają się na co dzień diabetykowi?
Matematyka jest w każdej dziedzinie życia, również medycynie, diabetologii i w codziennym życiu z cukrzycą. Umiejętność szybkiego wykonywania obliczeń w pamięci jest bardzo przydatna w insulinoterapii. Oczywiście obecnie, dzięki rozwojowi technologii, o wiele łatwiej kontrolować chorobę. Przed laty niemalże non stop musiałam wykonywać w głowie „cukrzycowe rachunki”. Jak twierdzi moja diabetolog, ja sama tak sprawnie obliczam wszystko w pamięci, że nie jest mi nawet potrzebny program do odczytywania wartości z pompy. Umysł ścisły przydaje mi się również do tego, aby przewidywać, jak pod wpływem konkretnego jedzenia lub wysiłku może się zachować moja glikemia. Choć oczywiście w tym niezastąpiony jest FreeStyle Libre 2 i funkcja strzałek trendów.
Od kiedy używasz systemu?
Od ponad roku korzystam z niego na stałe. Wcześniej sięgałam po niego sporadycznie, bo sprzęt nie był refundowany. Pamiętam, jak pierwsze sensory z Niemiec przesyłała mi moja była uczennica, której syn choruje na cukrzycę.
Dlaczego wybrałaś FreeStyle Libre 2?
Korzystałam z różnych sensorów, więc mam porównanie. Jak na razie dla mnie FreeStyle Libre 2 jest na pierwszym miejscu. Uważam, że na rynku nie ma lepszego rozwiązania dla cukrzyków. FreeStyle Libre 2 bardzo szybko reaguje na zmiany poziomów cukru. Co minutę wysyła pomiary. To prawdziwy przełom, inne systemy robią to w dłuższym odstępie czasowym. I mówi to osoba, która pamięta czasy, gdy używało się strzykawek – „insulinówek”.
Czy jest coś, co jako matematyczka chciałabyś udoskonalić w systemie FreeStyle Libre 2?
Raczej nie, ponieważ z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem z niego po prostu zadowolona. Nigdy nie musiałam reklamować żadnego sensora. Wszystko wydaje mi się intuicyjne. Staram się mieć zawsze telefon przy sobie, by odczyty były na bieżąco aktualizowane. Czasem gdy pobiegnę do kuchni bez telefonu na dźwięk gotującej się wody w czajniku, tracę chwilowo sygnał. W przypadku utraty łączności po prostu ponownie skanuję sensor, co jest łatwiejszym rozwiązaniem niż sposoby ponownego nawiązywania łączności w innych urządzeniach. W ogóle mam swoją teorię na temat korzystania z FreeStyle Libre 2.
Jaką?
Uważam, że to sprzęt, z którego potencjału w pełni skorzystać mogą osoby myślące.
Co masz na myśli?
Jest takie słynne zdanie: „Przed użyciem przeczytaj instrukcję”. W pełni się z nim zgadzam. Jeśli ktoś zna zasady użytkowania tego sprzętu, nie powinien mieć żadnych problemów z obsługą. I tak, rewelacyjną funkcją są strzałki trendu, które wskazują kierunek i tempo zmian glikemii. Żeby jednak wiedzieć, jak odczytywać te i inne informacje, trzeba najpierw przeczytać instrukcję. Ważne jest też to, aby FreeStyle Libre 2 był połączony z odpowiednim modelem telefonu – to trzeba wcześniej sprawdzić.
Z cukrzycą typu 1 żyjesz już ponad pół wieku. W jakich okolicznościach zdiagnozowano u Ciebie chorobę?
Faktycznie, minęły 53 lata! W kwietniu 1971 roku pojechałam na wycieczkę klasową w Pieniny. Jedną z atrakcji był spływ kajakiem. Zamiast cieszyć się tą przygodą, co chwilę biegałam do toalety na siusiu. Przez cały czas czułam pragnienie, którego nie dało się zaspokoić. To było okropne uczucie – nawodniłam się, a po chwili znów chciało mi się pić. Poza tym czułam się fatalnie. Do tego doszły objawy ze strony dróg intymnych. Na cewce moczowej powstał ogromny, bolesny bąbel. Nie zdawałam sobie sprawy, że to objawy rozwijającej się w ekspresowym tempie cukrzycy typu 1.
Do kogo zwróciłaś się o pomoc?
Wycieczka trwała trzy dni. Po powrocie do domu moja mama przeraziła się, że tak bardzo schudłam. Zabrała mnie do lekarza, który zbadał mi cukier. Natychmiast po tym badaniu trafiłam do szpitala w Zabrzu. Do tej pory pamiętam mojego pierwszego lekarza…
Jak wówczas wyglądało leczenie cukrzycy typu 1?
Ta choroba była już znana, jednak sposoby jej leczenia były bardzo ograniczone. Poza tym nie było sprzętu, który umożliwiałby zbadanie poziomu cukru w domu. W związku z tym wizyty kontrolne zajmowały mi cały dzień – musiałam jechać do szpitala, gdzie na czczo pobierano mi krew i robiono badanie cukru z krwi i moczu. Potem czekałam na wyniki i wizytę. Wracałam wycieńczona. Niełatwo było też funkcjonować z cukrzycą w domu. Trzeba było sobie zrobić insulinę, odczekać godzinę i dopiero sięgnąć po coś do zjedzenia.
Z jakiego sprzętu wówczas korzystałaś?
Nie było glukometrów, a pierwsze moje insuliny były pochodzenia zwierzęcego – dziś się ich w ogóle nie używa. W latach 90. w Polsce pojawiły się insuliny ludzkie, co dało początek nowoczesnemu leczeniu, jednak wciąż nie było to idealne rozwiązanie. Po wykonaniu zastrzyku musiałam zawsze odczekać 30 min albo dłużej, żeby zacząć jeść. Ten typ insuliny działał do ośmiu godzin. Po upływie pięciu trzeba było dojeść. Jak się o tym zapomniało, cukry wariowały, a samopoczucie było fatalne.
Pracowałaś jako nauczycielka matematyki, ale również zarządzałaś szkołą – jako wicedyrektorka, a potem dyrektorka. Cukrzyca była przeszkodą w karierze zawodowej?
W pracy wszyscy nauczyciele i uczniowie wiedzieli o tym, że mam cukrzycę. Nie ukrywałam tej informacji, ponieważ zdawałam sobie sprawę, że jeśli nie będą o tym wiedzieli, to w razie potrzeby nie udzielą mi pomocy. Dzięki mojej historii społeczność szkolna śledziła informacje na temat leczenia cukrzycy. W końcu pojawiły się glukometry, lecz nie było mnie stać na ich zakup. Pewnego razu młodzież po cichu zorganizowała zbiórkę pieniężną, aby kupić mi glukometr na moje urodziny. I tym sposobem pierwszy glukometr dostałam od moich uczniów. Byłam im wdzięczna, ponieważ z mojej pensji nie mogłabym sfinalizować takiego zakupu.
Zdarzyło się, że w szkole ktoś musiał udzielić ci pomocy?
Kiedyś nie zorientowałam się, że mam hipoglikemię. Jedna z koleżanek zobaczyła mnie w pokoju nauczycielskim – siedziałam na krześle i nie reagowałam. Ktoś pobiegł po panią sekretarkę, która na mój widok krzyknęła: „Ania, weź się za żarcie i picie, bo ci cukier spada!”. Po jej wrzasku dotarło do mnie, co się dzieje. Lęk przed hipoglikemią towarzyszył mi całe dziesięciolecia. Dzięki FreeStyle Libre 2 już go nie czuję. Zaczęłam również spokojniej spać. Wiem, że w razie kryzysu alarm mnie obudzi. W nocy budzę się z innego powodu – choruję również na astmę i czasem wstaję po to, aby się napić wody.
Leczenie cukrzycy bardzo się zmieniało na przestrzeni lat. Które momenty według Ciebie były kamieniami milowymi?
Około roku 2000 pojawiły się analogi insuliny, które działały od razu – to była rewolucja. Gdy już stosowałam analogi, zaczęłam używać penów, co oznaczało, że w końcu mogłam skończyć z gotowaniem strzykawek. Dla nas, diabetyków, to był skok milowy. Kilka strzykawek zostawiłam sobie na pamiątkę, pamiętając, że kiedyś trudno było je dostać. Proszę sobie wyobrazić, że jednorazowe strzykawki musiała mi przesyłać moja przyjaciółka z Niemiec, w Polsce były nie do zdobycia. Kilkanaście lat temu zaczęłam korzystać z pompy – to również był przełom. Jednak moje życie z cukrzycą tak naprawdę odmieniło się dopiero dzięki FreeStyle Libre 2.
Wciąż słychać opinie rodziców, że dzieci z cukrzycą są niechętnie przyjmowane do szkół i przedszkoli. Co o tym sądzisz jako pedagog i diabetyk w jednej osobie?
Jestem zła, gdy słyszę o takich sytuacjach. Nauczyciel powinien nie tylko uczyć, ale i wychowywać.
Wśród twoich uczniów były osoby chorujące na cukrzycę?
Gdy byłam dyrektorem szkoły, przyszli do mnie rodzice Karola, który zmagał się z cukrzycą typu 1. Chłopiec nie chciał się leczyć, robił psikusy. Jego rodzice dowiedzieli się, że szkołą kieruje osoba, która również zmaga się z tą chorobą. Przyjęłam Karola do szkoły. Na swoim przykładzie pokazałam mu, jak ważne jest kontrolowanie poziomów cukru, właściwe odżywianie i poważne podejście do tego tematu. Jego zachowanie zmieniło się o 180 stopni. Po latach przyznał, że gdy widział, jak dobrze jego nauczycielka radzi sobie z cukrzycą, nie chciał być gorszy. Czasem spotykam Karola, ożenił się, ma dziecko. Jestem z niego dumna.
Jak myślisz, czy przeciętny Polak wie, jak udzielić pierwszej pomocy cukrzykom?
Myślę, że jest pod tym względem lepiej niż kiedyś, choć wiele osób nie potrafi właściwie odczytać objawów hipoglikemii. Człowieka, który się zatacza i mówi niewyraźnie, najczęściej uznaje się za upojonego alkoholem i rzadko podejrzewa się, że powodem takiego zachowania może być niedocukrzenie. Kiedy ktoś sam zaczyna chorować, wówczas szuka rozwiązań, dzięki którym osoby z jego otoczenia mogłyby mu pomóc. Pamiętam, kiedy w mojej szkole ograniczono pracę pielęgniarek do kilku godzin dziennie. W związku z tym z mojej inicjatywy każdy z nauczycieli otrzymał kartkę z instrukcją, zgodnie z którą mógł udzielić pierwszej pomocy osobom chorym przewlekle. Wychodzę z założenia, że ratowanie życia to obowiązek każdego człowieka.
Jak dbasz o utrzymanie właściwych poziomów cukru?
Jestem bardzo ruchliwą osobą, mimo że mam prawie 70 lat. Wszędzie mnie pełno, ciągle gdzieś chodzę! Moja siostra śmieje się, że nie można mnie dogonić. Taka aktywność jest niezwykle pomocna w cukrzycy. Dużo spaceruję z psami. W moich aktywnościach zawsze towarzyszy mi FreeStyle Libre 2. Zdarza się, że w najmniej spodziewanym momencie daje mi sygnał o zmianie poziomu cukru. Wtedy spoglądam na telefon, spokojnie wyjmuję z torebki sok, piję go i kontynuuję to, co aktualnie robię. Nie zdarzyło się, aby ktoś z otoczenia w takiej sytuacji zaprotestował, a czasem przytrafia mi się to nawet przy kasie w sklepie. W czasach przed sensorem wyglądało to dużo gorzej. Musiałam wyjmować glukometr i ukłuć się w palec… Ciekawscy komentowali: „Co ta baba robi?”.
Jakie rady chciałabyś przekazać jako doświadczona diabetyczka innym osobom z cukrzycą ?
Im więcej człowiek ma lat, tym bardziej powinien pilnować poziomów glikemii. Im mniej niezdrowego jedzenia, tym lepiej – i to niezależnie od wieku. Zachęcam, aby cukrzycy nie palili papierosów i nie pili alkoholu. Pod wpływem tytoniu insulina gorzej się wchłania, a po spożyciu nadmiernej ilości alkoholu można się nawet nie obudzić! I jeszcze jedna rada – każdy cukrzyk powinien być aktywny umysłowo. Mówi wam to osoba, która całe życie liczy!
Redakcja: Aleksandra Zalewska-Stankiewicz (Agencja Musqo)
ADC-89577 v1.0
Nie muszę się już tłumaczyć z cukrzycy!