Potrzebujesz pomocy z sensorem? Wypełnij krótki formularz pomocy technicznej.

Nasz Dział Obsługi skontaktuje się z Tobą. Przejdź do formularza, klikając TUTAJ

PayPal
Visa Icon
Mastercard Icon
PRZELEWY24
Google Pay

Dostawa oczekiwana w 2-3 dni robocze

delivery

Bezpieczne płatności

safe

Koszyk jest pusty

Chcesz kupować nasze produkty?
Zapoznaj się z naszym czujnikiem  FreeStyle Libre 2 lub pakietem startowym i dodaj go do koszyka.

Cukrzyca typu 2 też wymaga nowoczesnych technologii

Życie z cukrzycą – czego mnie nauczyło?

„Żyję z cukrzycą ponad 40 lat. Teraz to jest Wersal!” – tak o komforcie mierzenia poziomu cukry przy pomocy systemu FreeStyle Libre mówi 60-letnia Małgorzata Pytka z Warszawy, która zachorowała jako osiemnastolatka. Przeczytaj jej historię i dowiedz się, jak wyglądało jej życie z cukrzycą na przestrzeni lat!

Droga do diagnozy cukrzycy 

Warszawa, rok 1980. 18-letnia Małgosia, licealistka, pracuje w sklepie, aby zarobić na własne wydatki. Pewnego wiosennego wieczoru wracając do domu zostaje pobita w parku. Długo dochodzi do siebie. Po kilku tygodniach zaczyna częściej niż zwykle oddawać mocz. Ma też niepokojące napady głodu. Jej rodzice myślą, że to stres pourazowy. 

Dolegliwości nasilają się w czasie wakacji. Małgosia wyjeżdża na obóz harcerski. Odczuwa tam czasem tak silny głód, że zjada na raz kilka kromek chleba z tym, co ma akurat pod ręką, choćby to była musztarda i cebula. Za każdym razem, gdy idzie na plażę, zabiera ze sobą dzbanek z wodą. Mimo że pije dużo, nie może ugasić pragnienia. Po zakończeniu wakacji objawy stają się jeszcze bardziej dokuczliwe. Licealistka zasypia na lekcjach. W październiku 1980 roku Małgosia trafia do szpitala. Widząc własne wyniki zdaje sobie sprawę, że poziomy cukru w jej krwi są bardzo wysokie. Lekarze potwierdzają jej podejrzenia i stawiają diagnozę cukrzycy.

Na „saksy” po glukometr

Od tamtego czasu minęły 42 lata. Przez prawie pół wieku sporo się zmieniło, zwłaszcza pod kątem możliwości kontroli cukrzycy.

– Teraz to jest Wersal! – mówi Małgorzata. – W takich warunkach to można chorować! Kiedyś leczenie było problematyczne. Żeby dowiedzieć się, na jakim poziomie był cukier, musiałam iść do przychodni na badanie krwi, którą pobierali mi z żyły. Nie było aparatów do badania cukru w domu – wspomina.

Czas od diagnozy mija. Gosia uczy się żyć normalnie z cukrzycą i zakłada rodzinę. W 1988 roku rodzi córkę Dorotę. – Mój mąż wyjechał do Austrii, aby zarobić na glukometr, który miał mi ułatwić życie. Wtedy taki sprzęt był tylko w szpitalach, był bardzo drogi i miał duże gabaryty. Ale dzięki niemu mogłam sama się badać i mieć lepszą kontrolę nad cukrzycą. Nie musiałam co kilka dni biegać do przychodni i czekać ze strachem na wyniki – opowiada. 

Dobre czasy dla diabetyków

Prawdziwy przełom w kontroli cukrzycy nastąpił dopiero w tym roku, gdy Małgorzata zaczęła używać systemu FreeStyle Libre. - Mam obsesję na punkcie badania cukru. Sprawdzam go nawet kilkanaście razy dziennie. Robię tak od dawna, a dzięki FreeStyle Libre nie mam ograniczeń – mogę sprawdzać cukier nawet co chwilę. Metoda systematycznych pomiarów sprawia, że zapobiegam gwałtownym skokom glikemii. I mogę szybciej zareagować, gdy cukier jest za niski lub za wysoki. 

Jak wyglądało wcześniej życie z cukrzycą?

Wiele lat męczyłam się z różnymi urządzeniami. Od ciągłego kłucia straciłam czucie w opuszkach palców. Stosując sensory, nie muszę kłuć palców i tłumaczyć się przed innymi, dlaczego to robię. Mogę sprawdzić poziom cukru nawet przez kurtkę. I nikt się niczego nie domyśli. To niesamowita wygoda i dyskrecja – tłumaczy Małgosia.

Początki sprawdzania cukru zbliżeniowo

-Musiałam się przyzwyczaić do sensorów. Poza tym okazało się, że mój poprzedni telefon nie chciał współpracować z FreeStyle Libre, ponieważ nie miał NFC. To taka funkcja, która musi być wbudowana. Trzeba to koniecznie sprawdzić przed zakupem telefonu- ostrzega. – Ale jak już się raz założy sensor to korzystanie z niego jest bardzo proste. Są też filmiki w Internecie. Bardzo się cieszę, że od 2023r. będzie refundacja NFZ. Uważam, że ten system powinien przysługiwać wszystkim cukrzykom – podkreśla.

 

Kobieta, która żadnej pracy się nie boi

Po ponad 40 latach życia z cukrzycą, Małgosią zna bardzo dobrze swój organizm, ale nawet po tylu latach czasem zdarzają się zaskakujące sytuacje. – Gdy na przykład umyję okna albo przeforsuję się w pracy, wtedy cukier mi spada. Moja cukrzyca jest dziwna, nigdy nie miałam zapotrzebowania na duże dawki insuliny – opowiada. – Trzeba też uważać na tzw. cukry z odbicia. Często pacjenci zjadają ciastka czy cukierki, aby się docukrzyć. Wtedy ich cukier wzrasta. Ja w takich sytuacjach piję mleko, które łagodnie podnosi poziom cukru, nie powodując „odbicia”. Tę metodę polecił mi mój lekarz.

Małgorzata przez lata spełniała się w pracy pielęgniarki na oddziale chirurgicznym w jednym z warszawskich szpitali. Od kilku lat pracuje w Wydziale Badań Genetycznych. Jak podkreśla, nigdy nie ukrywała przed swoimi przełożonymi i współpracownikami, że choruje na cukrzycę. – Robiłam to dla siebie. Uprzedzałam, że mogę się dziwnie zachowywać, gdy cukier mi spadnie. A że często występowało u mnie niedocukrzenie, więc takich sytuacji było sporo. Zawsze mówiłam też, że muszę jeść posiłki o stałej porze. Drugie śniadanie to dla mnie rzecz święta. Myślę, że to bardzo ważne w życiu z cukrzycą: nie wstydzić się o niej mówić.Jak wyglądało wcześniej życie z cukrzycą?

Wiele lat męczyłam się z różnymi urządzeniami. Od ciągłego kłucia straciłam czucie w opuszkach palców. Stosując sensory, nie muszę kłuć palców i tłumaczyć się przed innymi, dlaczego to robię. Mogę sprawdzić poziom cukru nawet przez kurtkę. I nikt się niczego nie domyśli. To niesamowita wygoda i dyskrecja – tłumaczy Małgosia.

Hipoglikemie nocne

Odkąd zmarł mąż Małgosi, kobieta mieszka sama. Jak przyznaje, od zawsze boi się hipoglikemii nocnych. Z tego powodu woli zasypiać, mając wyższy cukier. – Wiele razy zdarzały mi się nocne niedocukrzenia, dlatego przed zaśnięciem dążę do tego, żeby mieć cukier w granicach 180-200 mg/dl. Moim zdaniem, przed snem lepiej mieć wyższy cukier niż zanotować gwałtowny spadek w nocy. Odkąd Małgosia ma system FreeStyle Libre czuje się bezpieczniejsza. Jak mówi: z sensorem na ramieniu kładę się do łóżka spokojniejsza i nawet w nocy mogę sprawdzić, czy wszystko jest w porządku,  bez wstawania.

Kiedy Małgosia gorzej się czuje, informuje o tym swoją córkę. Po upływie godziny Dorota dzwoni i sprawdza, czy jej mama jest w lepszej formie. Dzięki aplikacji LibreLinkUp Dorota może też na bieżąco obserwować, co dzieje się z poziomami cukrów mamy na swoim telefonie. I mają ważną umowę. Małgosia nigdy nie zostawia klucza w drzwiach, aby w razie kryzysowej sytuacji córka mogła dostać się do jej mieszkania.

Zdaniem Małgorzaty, częstym błędem popełnianym przez pacjentów jest ukrywanie swoich dolegliwości. - Ludzie niepotrzebnie okłamują lekarzy. Mówią, że przestrzegają diety i nie wiedzą, skąd biorą się u nich wysokie cukry. Ja uważam, że trzeba mówić prawdę.

Zwraca uwagą na to, co je, bo jej zdaniem najważniejsze jest to, aby unikać nadmiaru węglowodanów. Jednak gdy ma ochotę, nie odmawia sobie pierogów czy makaronu z sosem. Zawsze potem sprawdza poziom cukru i w razie potrzeby podaje sobie dodatkową insulinę.

- Uważam, że najważniejsze w życiu z cukrzycą to poznać i pokochać tę chorobę. Żyję z nią ponad 40 lat i co to komu przeszkadza? – podsumowuje.

Redakcja agencja Musqo.

ADC-65780 v1.0

Cukrzyca typu 2 też wymaga nowoczesnych technologii

Loading...